Jak feniks z popiołów-o trudnych relacjach

Pewne relacje się wypalają i pozostaje po nich popiół i zgliszcza.

Pozostają ruiny czegoś, co nie było trwałe.

Tak, czasem jest.😰

Warto wtedy usiąść i się zastanowić, co poszło nie tak?🧐

Nie oznacza to wcale, że nie można zacząć od początku.

Zapalić nowe ognisko 🔥i zacząć budować w nowych relacjach na podstawie wyciągniętych wniosków.

Można!

Jestem wdzięczna sobie za to, że włożyłam dużo czasu w swój rozwój, autorefleksję, naukę, doświadczenie.

Za mną wiele wypalonych ognisk…

Ale są też takie, które płoną. Są ciepłe, bezpieczne, wartościowe. Dbamy o nie wspólnie.🤗

Ostatnio na kręgu Kobiet usłyszałam od nich:

,,Jestem zszokowana, że można się tu od razu poczuć bezpiecznie i swobodnie. To takie miłe uczucie. Nie znam go. To dla mnie nowość.”

Tak się dzieje, ponieważ we mnie jest spokój, stabilność, wdzięczność i ogromna potrzeba Poczucia Bezpieczeństwa, które sobie zapewniam.

Wracając do ognisk…

Można się poparzyć! Niektóre relacje takie są. Pochłaniają dużo naszej Energii, zabierają tlen, którym się oddycha. Ogień jest nienasycony pragnie więcej i więcej. Chce się karmić i wciąż mu mało i mało. I okazuje się, że taka relacja ,, przejadła już wszystko, co miała ” i kiedy stawiasz granice to żąda i krzyczy, że chce więcej! A Ty już nie masz co.

I to, też wybrzmiało na Kręgu – nasze granice w relacjach. Jak je stawiać, kiedy powiedzieć dość, kiedy zrobić miejsce dla siebie, jak się zachować kiedy spotykamy się z brakiem zrozumienia i akceptacji, brakiem szacunku, kiedy robi się niebezpiecznie?🫣

Kiedy uciec a kiedy dać spokój, a kiedy się konfrontować? 🤼

To nie łatwe, zwłaszcza jak się jest dobrą duszą o wrażliwym i delikatnym serduchu pełnym empatii.

Wtedy wraca do mnie powiedzenie, że jak masz miękkie serce trzeba mieć twarda dupę.

Dziś rozumiem to inaczej. Otóż oznacza to dla mnie, że trzeba umieć siebie poznać, zadbać o siebie, poznać gdzie mamy te granice nas samych? Nauczyć się asertywności. (Toż to szkoła na całe życie). Nauczyć albo Lepiej Uznać ,,że ja też jestem ważny/ważna „.

Że mam prawo wyjść z pewnych relacji, zwłaszcza jeśli mi nie służą, krzywdzą, są obciążające. Kiedy spotykamy się z agresją, biernością, nierównowagą.

Uznać, że mamy prawo zmienić zdanie i to jest ok.

Masz prawo nie dokładac już do tego ogniska swojego czasu, Energii… Niech się wypali zanim pochłonie Cię pożar głodnego ognia i zniszczy wszystko, co dla Ciebie ważne. Zanim pozostaną zgliszcza i ruiny Ciebie. Kiedy opadniesz z sił z poczuciem bezsilności i pustki.

Takim relacjom trzeba powiedzieć STOP!

Skąd to wiem?

Z doświadczenia.

Lekcję miłości do siebie odebrałam. Właśnie na takich ruinach budowałam. Zbudowałam siebie od nowa. Pomimo swojej wysokiej wrażliwości, ufności, dobroci i chęci pomocy, powstałam jak Feniks z Popiołów.

Stąd płynie mądrość i zasoby🦉💎. To była najważniejsza lekcja w moim życiu. Najmocniejsza i najtrudniejsza.

Każdy ma swój osobisty czas na to, by siebie zbudować na nowo. Mi zajęło to intensywne 6 lat, po decyzji, że jedną z takich relacji trzeba zostawić.

Co mi pomogło?

Przede wszystkim wiara w swoje wartości i nadzieja mego serca, że to w co wierzę to nie jest Iluzja. Siła mego serca. Że można mieć piękne relacje, w których jest się zrozumianym, szanowanym, wspieranym, kochanym, gdzie płynie równowaga pomiędzy obdarowywaniem a otrzymywaniem. Gdzie można się czuć bezpiecznie.❤️🤗

Pomogły mi w tym godziny medytacji, refleksji, auto coaching, warsztaty, kursy, szkolenia, książki, godziny przesłuchanych podcastów. Słuchanie siebie i trening w wyznaczaniu granic. Rozpoznanie manipulacji, narcyzów, toksykow, wampirów energetycznych.

Nauczenie się od nowa słuchania swojej intuicji. Uwierzenie w siebie. Połączenie serca i rozumu. Przestanie się poświęcać dla innych i żeby innym było lepiej moim kosztem. Branie na siebie winy za cudze błędy. Budowanie w sobie odwagi pomimo lęku.

Działanie, próbowanie i spojrzenie sobie w lustro. Zobaczenie swoich błędów i zrozumienie skąd to płynie i wypracowanie rozwiązań, które wspierają.

Budowanie miłości do siebie. Szacunku do siebie. Zaufania do siebie. Poczucie bezpieczeństwa w sobie.

Zbudowanie najważniejszej Relacji w życiu: Ze sobą!😍❤️

Pomimo, że niektóre relacje się już wypaliły to są inne. Te piękne i za to jestem najbardziej wdzięczna. Że nie straciłam nadziei, tylko z nią budowałam na nowo.🙏❤️🙏

Starym ogniskom jestem wdzięczna za naukę i twardą dupę. Dobry trening. 💪

Wierzę, że można się zatrzymać i zmienić kierunek wiatru jeśli jest nie sprzyjający. Można się obrócić i ustawić swoje żagle tak, by wiatr dmuchał nam w nie i wspierał.

Wierzę w to mocno.😍

To, co przekazuję na swoich warsztatach, w swojej pracy, to nie teoria wyssana z książek, ale prawdziwe doświadczenie. Wiem, że można odbudować siebie, można nauczyć się wyznaczać granice, dbać o swoje potrzeby i tworzyć relacje pełne szacunku, równowagi i wsparcia.

Najbliższe spotkania, które organizuję, to Krąg Wdzięczności oraz Walentynkowy Krąg z Miłością dla Siebie – przestrzenie, w których możesz się zatrzymać, poczuć, usłyszeć siebie i otworzyć na wdzięczność i miłość – do życia, do innych, ale przede wszystkim do siebie.

Bo to, jak traktujesz siebie, wpływa na wszystko wokół. Jeśli chcesz się o tym przekonać, zapraszam Cię do wspólnej podróży.

Poza warsztatami prowadzę również indywidualne sesje coachingowo-mentoringowe. Wspieram osoby, które:

🌷 czują, że utknęły w toksycznych relacjach lub schematach i nie wiedzą, jak się z nich uwolnić,

🌷pragną odzyskać poczucie własnej wartości i nauczyć się wyznaczać granice,

🌷potrzebują wsparcia w budowaniu zdrowych, pełnych szacunku relacji,

🌷chcą lepiej rozumieć siebie, swoje potrzeby i emocje,

🌷szukają spokoju, harmonii i odwagi do zmiany.

Podczas sesji pomagam odnaleźć wewnętrzną równowagę, nauczyć się słuchać siebie i budować życie oparte na własnych wartościach.

👣Nie musisz przechodzić tej drogi sama/sam. Ważne, żeby zrobić ten pierwszy krok dla siebie.👣

Odwaga.

Podzielenie się tym wszystkim to dla mnie także duży krok odwagi ( za każdym razem, jak to robię). To wybór, by być sobą – w pełni, bez maskowania swojej wrażliwości, swojej drogi i lekcji, które przeszłam.

To moment, w którym mówię: oto ja, oto moje doświadczenie, oto prawda, którą żyję. I jeśli komuś to pomoże, jeśli kogoś to poruszy – to było warto. 🙏 nie trać nadziei! Szukaj sposobu.

Bo właśnie na tym polega budowanie autentycznych relacji: na szczerości, na odwadze i na gotowości, by się naprawdę pokazać. A najtrudniejsze, co jest w Życiu to bycie autentycznym w zgodzie ze sobą.

P.S. To ja z dziś. Siedzę nad starym, wypalonym ogniskiem, w miejscu, gdzie coś się skończyło. Ale nie ma w tym smutku – jest spokój, refleksja i wdzięczność. Bo to właśnie na takich ruinach buduje się nowe – mądrzej, uważniej, z większą troską o siebie. Każdy koniec jest początkiem. A ja wierzę, że można zawsze rozpalić nowe ognisko – ciepłe, bezpieczne, pełne wartościowych relacji. ❤️🔥

Ściskam Ewa

Obraz Nanne Tiggelman z Pixabay

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *